W poszukiwaniu źródeł motywacji wewnętrznej — PORZĄDEK
Analiza części ogłoszeń o pracę pokazuje, iż organizacje często szukają pracowników, którzy będą elastyczni, kreatywni, systematyczni i uporządkowani. Dla rekrutera taki cel jest nie do osiągnięcia, bo takich ludzi nie ma. Może i znajdzie się osoba kreatywna, która nauczyła się technik porządkowania, ale wcale nie oznacza to, że będzie taki porządek utrzymywała. A w drugą stronę osoba, która kocha porządek, być może nauczyła się technik kreatywnych, co nie oznacza, że to będzie jej lekko przychodziło, a jej pomysły będą oryginalne. Zamiłowanie do porządku wyklucza naturalną kreatywność i elastyczność.
Porządek kojarzy mi się z katorgą z okresu dzieciństwa, kiedy w sobotę mama zaganiała wszystkich do porządkowania domu, był to rytuał. Cały dzień ze szmatą, miotłą, pralką. Szybko się nauczyłam być chora tego dnia. Nawet dostawałam gorączki, taki psychosomatyczny mechanizm ucieczkowy przed koszmarem sprzątania. Za nim mama się zorientowała, że w zasadzie to symuluję, to dostawałam dyspensę i mogłam rysować, układać klocki, szyć, pisać i robić, to na co mi fantazja pozwoli. Dziś też uciekam od porządkowania. Zabieram się za nie, jak już sterta książek grozi przygnieceniem i późniejszym kalectwem. Porządkuję swój świat, ale robię to po swojemu, ciągle szukając nowych sposobów ogarniania rzeczywistości. Dlatego jako jedna z pierwszych miałam odkurzacz, który sam sprząta i inne gadżety wyręczające mnie. Pamiętam też, gdy skręcałam orbiter, oczywiście bez instrukcji, dlatego została mi garść śrubek, ale urządzenie i tak działało. Dziś w pracy też tak mam, rzucam się na nowe tematy jak Reksio na kość, nie kończę czasem zadań, bo pojawiają się nowe. Jak mnie ktoś pyta o jakieś rozwiązania, to lekko generuję pomysły, dla mnie oczywiste, dla innych rewolucyjne. Szybko też dostosowuje się do zmian i łatwo znajduję sposoby radzenia sobie z wyzwaniami. Jestem mistrzem krótkiego dystansu.
Moja mama zaś od zawsze kochała porządek. Za nim wymyślono listy sprawdzające porządek i proces sprzątania, ta miała kalendarz kiedy, co ma być wysprzątane. Grządki w jej ogródku przypominały mistrzostwo geometrii, a na urodziny do cioci zgarniała nas na tyle wcześnie, że byliśmy zawsze przed czasem. Jak się spóźniała, nie ze swojej winy, to zawsze była tragedia i przeżywała to dniami. W pracy zaś jej biurko, archiwum, jakim się opiekowała, było wzorcowe. Z uporem maniaka wyciągała konsekwencje, jak ktoś się spóźnił chwilunię z oddaniem książki. Pieniądze w biurku miała zawsze tak posegregowane, jakby przed chwilą przyjechały z mennicy. Potrafiła stworzyć i zrealizować każdy plan. Wiedziała dokładnie, jak będzie wyglądała na każdym etapie budowa biurowca, za którego dokumentację była odpowiedzialna. Potrafiła też urwać głowę szefowi, gdy chciał jej ten plan zmienić, bo taka była potrzeba.
Potrzeba porządku organizuje nas w domu i w pracy, organizuje także nasz czas wolny oraz naszą naukę. Silna potrzeba porządku wywodzi się z rytuałów higieny, jakie w świecie zwierząt też są obserwowalne. W miarę rozrastania się cywilizacji i społeczeństw zaczęły pojawiać się reguły i zasady porządkujące życie społeczne. Były też jednostki, które działały wbrew regułom, które wymyślały własne. To właśnie najczęściej te jednostki wnosiły coś nowego do społeczeństwa, co za jakiś czas stawało się nową rzeczywistością.
Na kole wartości Shaloma Schwartza porządek to nic innego jak wartości znajdujące się obok siebie, jak przystosowane, tradycja, bezpieczeństwo, zarówno to społeczne, jak i osobiste. Wszystkie te wartości są z grupy zachowawczość oraz ochrona siebie i stoją w opozycji względem stymulacji, osiągnięcia, kierowania sobą.
Edgar Schein znajduje porządek w bezpieczeństwie i stabilizacji, a także w profesjonalizmie. Porządek u Scheina służy stabilizacji i przewidywalności. Jest to kotwica, która w każdej działalności zawodowej będzie organizowała karierę zawodową. Człowiek posiadający taką kotwicę doskonale się sprawdzi w wysoce ustrukturyzowanych środowiskach, gdzie trzeba przestrzegać reguł i procesów. Takie środowisko ujawni jego talenty oraz da mu motywację i satysfakcję zawodową. Natomiast, jeśli taki człowiek znajdzie się w środowisku o dużej dynamice zmian, gdzie potrzeba elastycznych zachowań i kreatywnych rozwiązań, wymyślanych pod wpływem chwili, będzie to dla niego źródło stresu i frustracji. Możliwe też, że będzie na siłę starał się wprowadzić w takim środowisku porządek, co okaże się nie skuteczne, a człowiek taki nie będzie wiedział, dlaczego poniósł porażkę.
Podobnie jak dla Scheina, dla Stevena Reissa porządek to potrzeba otoczenia pełnego jasnych, klarownych zasad, uporządkowania, reguł i struktur, zachowania pewnej stałej, która będzie punktem odniesienia do podejmowanych działań, decyzji. Silna potrzeba porządku daje poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności. Osoby z silną potrzebą porządku najlepiej funkcjonują w środowisku zaplanowanym, gdzie jest jasno określony cel i ścieżka podążania do tego celu. Takie osoby zwykle bywają zorganizowane, punktualne oraz doskonalą swoją umiejętność planowania przez całe życie. Na drugim końcu kontinuum wartości Reissa znajduje się niska potrzeba porządku, która utożsamiana jest z elastycznością. Takie osoby zwykle szybko się dostosowują, są spontaniczne i czerpią ze świata wiele, szukając jednocześnie innowacji i kreatywnych rozwiązań. Z reguły takie osoby nie planują swojej pracy, one reagują na bieżące wydarzenia i modyfikują swoje podejście w trakcie wykonywania czynności. Procedury i reguły to dla nich konieczność, często też szukają okazji, by je obejść, szukają zmiany i łatwo ją akceptują. Podczas pracy zwykle działają intuicyjnie i emocjonalnie. Szczegóły są nie istotne, liczy się esencja pracy.
Po czym poznać ludzi z wysoką potrzebą porządku jako motywatorem?
Lubią planować, ustalać harmonogramy, check listy
Czasem to widać w gadżetach i akcesoriach do planowania, kalendarze mają skrupulatnie wypełnione
Takie osoby cenią sobie rytuały, więc jeśli pracownik o tej samej porze idzie na posiłek, korzysta z tego samego kubka, siada w tym samym miejscu i się awanturuje, jeśli ktoś go podsiądzie, wówczas możliwe, że mamy do czynienia z miłośnikiem porządku.
Osoby takie lubią procedury, sami je tworzą, jako nieliczni je czytają i postępują zgodnie z nimi.
Jak składają meble z Ikea to najpierw zapoznają się z instrukcją, rozłożą metodycznie narzędzia, środki i postępują zgodnie z zapisami.
Dopytują się o plan, chcą o nim dyskutować, starają się dokładnie zrozumieć co i jak ma być wykonane, za nim rozpoczną pracę, dlatego czasami zwlekają z wystartowaniem
Jeśli się denerwują lub są w stresie, to uciekają się do sprawdzonych technik, rytualnych czynności, nawet jeśli nie mają one sensu w danej chwili
Po czym poznać ludzi z niską potrzebą porządku jako motywatorem?
Takie osoby raczej nie planują i nie organizują, ich biurko przypomina radosny chaos, w którym jednak się cudownie odnajdują.
Harmonogramy budują na najbliższą przyszłość i to na bardzo krótką perspektywę czasową, nawet jeśli stworzą harmonogram na dłuższy okres, to szybko o nim zapomną.
Mają dużą lekkość zmiany planów, strategii działania, nawet w ostatniej chwili dokonują zmiany o 180 stopni.
Mogą mieć trudności z punktualnością, zwlekają też z rozpoczęciem zadań, gdyż lubią rozkminiać różne alternatywy.
Do nowych zadań, projektu podchodzą w myśl filozofii Agile, która im szczególnie pasuje.
W obliczu trudności uruchamia się ich kreatywność.
Mają lekkość w tworzeniu czegoś z niczego, w swobodnym łączeniu zasobów oraz w konfabulowaniu, jeśli to potrzebne.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę silnego porządku?
Wystarczy dobrze zaplanować, zastosować sprawdzone rozwiązania, a także trzymać się ich w toku pracy, to pozwoli zaspokoić potrzebę silnego porządku. Będzie to działało motywująco. Ponadto precyzyjny podział obowiązków i stały kontakt z managerem będzie działał mobilizująco. Osoby z silną potrzebą porządku lubią też uczestniczyć w tworzeniu planu, a później wiedzieć, czy dobrze podążają zgodnie z nim. Dlatego te osoby potrzebują częstszych kontroli i informacji zwrotnej w konsekwencji tej kontroli. Jeśli nikt nie kontroluje ich, same starają się to robić. Dbają mocno o jakość i brak takiej orientacji w zespole, działa na nich demotywująco. Daj też takiemu człowiekowi przestrzeń do tego, by był skrupulatny i dokładny, nie zmuszaj do działania spontanicznego i ad hoc. W sytuacjach zmiany w organizacji warto dobrze przygotowywać takich ludzi, dużo z nimi rozmawiać i planować różne scenariusze przed rozpoczęciem zasadniczych zmian.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę niskiego porządku?
Daj mi zadania pozwalające wykazać się kreatywnością i nie ograniczaj mu tych zadań zbędnymi procedurami i regułami. Doprecyzuj tylko rezultat, a pracownik samodzielnie dojdzie do niego. Dawaj tylko działania krótkoterminowe, wizja szybkiego efektu, zwrotu z tej inwestycji jest bardziej motywująca niż dalekosiężne plany na kilka miesięcy. Możliwość zaproponowania własnego rozwiązania jest dla niego atrakcyjna.
Jeśli jest przestrzeń na to, to podziel pracę tak, by rutynowe czynności administracyjne realizował ktoś inny. W przypadku człowieka z niską potrzebą porządku, takie zadania będą i tak realizowane w ostatniej kolejności i po łebkach. Dbaj o odpowiedni poziom wyzwań i różnorodności wykonywanych czynności. Taki pracownik prędzej coś popsuje, niż po raz kolejny wykona zadanie tak samo zgodnie z regułami.
Jak osoby potrzebujące porządku postrzegają tych, którzy go nie pragną?
Osoby z silną potrzebą porządku są skoncentrowane na strukturze i szczegółach. Lubią myśleć o sobie, że są dokładne i dobrze zorganizowane, porządne. Tak też traktują profesjonalizm, jako porządek. Na osoby z niską potrzebą porządku patrzą z reguły jak na niechluje ogarnięte chaosem. Są to dla nich osoby nieprzewidywalne i niewiarygodne, na których trudno jest polegać i im zaufać.
Osoby ze słabą potrzebą porządku uważają się za elastyczne, kreatywne i spontaniczne. Myślą o sobie jak o osobach wielozadaniowych i wielofunkcyjnych, które są w stanie dopasować się do każdej sytuacji. Na osoby z silną potrzebą porządku patrzą jak na surowych, sztywnych nudziarzy, którzy fanatycznie trzymają się planu, skupiając się na pierdołach, podczas gdy można więcej, ciekawiej, inaczej i bardziej rozwojowo coś zrobić.
Potrzeba, wartość to nie kompetencja.
Porządek, a dokładnie zamiłowanie do porządku może być zarówno cechą osobowości, wartością jak i wówczas generują one potrzebę porządkowania. Porządek może też być umiejętnością, technicznie wyuczonymi schematami postępowania, by osiągnąć wdrukowany wzorzec porządku. Jednak jeśli jest tylko umiejętnością i nie stoi za tym wartość, wówczas konieczność robienia i utrzymywania porządku, będzie obciążeniem i będzie działać demotywująco.