W poszukiwaniu źródeł motywacji wewnętrznej — JEDZENIE
Jeść każdy musi by, żyć wiem banał. Jednak dla jednych jedzenie jest prawie sensem życia, a dla innych przykrą koniecznością. Nie pisze tu wyłącznie o zaburzeniach odżywiania i nie o tym dziś będzie. Dziś poczytacie o tym, jak jedzenie może być wartością i motywatorem w naszym życiu. Nie zawsze zwracamy na to uwagę, ale jedzenie potrafi być motywatorem doskonale organizującym nasz czas prywatny, zawodowy, a także wakacje.
Są ludzie, którzy idąc do toalety, zamiast komiksu do czytania biorą egzotyczną książkę kucharską, którzy planując wakacje, w pierwszej kolejności sprawdzają w aplikacjach, które restauracje są po drodze i jak są oceniane, co podają. Ci ludzie potrafią stać cały weekend przed gankami, próbując ugotować coś pysznego lub spędzają dwie godziny jazdy w jedną stronę, by skosztować czegoś dobrego w słynnej restauracji. Jeśli to, co powyżej jest dla was przesadą i abstrakcją, to pewnie zaliczacie się do drugiej grupy osób, która prędzej zje zupkę chińską z kubka, niż będzie czekać godzinę na wystawny obiad w restauracji.
Jedzenie na kole wartości Saloma Schwartza jest blisko hedonizmu, dążenia do przyjemności, co jest wartością typowo skoncentrowana na sobie i dotyczącą wzrostu. Hedonizm może mieć dwa wymiary: otwartości na zmiany i ciekawości w poszukiwaniu doznań, a także umacnianiu siebie i spełnianiu własnych potrzeb. Hedonizm sąsiaduje bezpośrednio ze stymulacją i osiągnięciami. Wartością przeciwstawną jest pokora, równoznaczna z umiarem i skromnością.
Jedzenie u Józefa Kozieleckiego można znaleźć w koncepcji wartości dionizyjskich. Dionizos znany był z przyjemności, ucztowania, skłonności hedonistycznych. W wartościach dionizyjskich znajdziemy instynkty, emocje, irracjonalności i nieograniczoną ekspresję życia. Nazwę ta grupa wartości bierze od Dionizosa lub Bachusa (nazwa rzymska), boga wina i pijaństwa.
W kotwicach kariery jedzenia można się doszukiwać wyłącznie w obszarze kotwicy — styl życia. Jednak Edgar Schein nie poruszał konkretnie tego zagadnienia.
Dla Stevena Reissa jedzenie znalazło się wśród jednej z 16 wartości Indywidualnego Profilu Motywacyjnego. Źródłem biologicznym tej wartości jest chęć przetrwania, choć obecnie występuje bardziej w rozumieniu kulturowym. Reiss opisuje jedzenie jako potrzebę delektowania się posiłkami. Z jednej strony są ludzie z wysoką potrzebą jedzenia, co oznacza, że jedzenie jest dla nich ważne. Cenią sobie dobrej jakości posiłki, a także celebrowanie ich. Z drugiej strony kontinuum są osoby, dla których jedzenie to konieczność by nie czuć głodu. Jedzenie u nich nie odgrywa większej roli i traktują je trochę po macoszemu.
Po czym poznać ludzi z wysoką potrzebą jedzenia jako motywatorem?
Lubią planować, co będą spożywać, kiedy i gdzie, albo co sami przygotują; planują szczegółowo listy zakupów i czas przeznaczony na gotowanie.
Wyjście do restauracji jest dla nich nagrodą.
Czasem ciężko im się powstrzymać przed kolejną porcją lub przed spróbowaniem czegoś, czego jeszcze nie próbowali.
Często myślą co zjedzą na kolejny posiłek, planują.
Swoje wyprawy wakacyjne uzależniają od kuchni, zdarza się im być kulinarnymi turystami.
Po czym poznać ludzi z niską potrzebą jedzenia jako motywatorem?
Jedzą mniej niż przeciętny człowiek, nie delektują się jedzeniem, potrafią jeść przy okazji.
Zdarza się im zapomnieć o głodzie i potrzebę jedzenia.
Jedzą w biegu i często byle co.
Jak już zasiadają do stołu, to jedzą pierwsze lepsze danie, nie interesuje ich, co jest na talerzu, byle było szybko i zaspokoiło głód.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę silnego jedzenia?
Cenny jest dla nich wyznaczony odpowiedni czas na spożywanie posiłków i ważne są stałe godziny. Zwracają uwagę na jakość jedzenia, nie zjedzą byle czego, co będzie dodatkowo źle wyglądało. Nie zaakceptują jedzenia w locie, w samochodzie lub przydrożnym barze. Jeśli są zapraszane na długie spotkania, to ważne jest, by były zaplanowane przerwy na jedzenie. Będą się cieszyć z wyjścia do dobrej restauracji. Jeśli będą mieli okazję pracować w branży HoReCa lub w czymś związanym z jedzeniem, to będzie ich to cieszyć. Zbuduj dobrze wyposażoną kuchnię w miejscu pracy, gdzie miłośnicy jedzenia będą mieli okazję nie tylko częściowo przygotować sobie posiłki, ale także je spożyć w miłym otoczeniu. Docenią też owoce i napoje w pracy.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę niskiego jedzenia?
Nie zmuszaj ich do zachwycania się jedzeniem, nie wywołuj dyskusji na temat wyższości sera owczego na kozim — dla nich to wszystko jedno, szybko się znudzą. Prawdopodobnie nie będą pracować w branży związanej z jedzeniem. Będą zainteresowani szybkimi posiłkami, instant, pudełkami, które można odgrzać i szybko zjeść przy biurku. Będzie ich denerwowało stadne wybieranie menu, a długie przerwy na jedzenie będą marnotrawstwem czasu.
Jak osoby potrzebujące piękna postrzegają tych, którzy tego nie pragną?
Osoby z silną potrzebą jedzenia uważają się za smakoszy i uważają, że znają się na jedzeniu i potrafią gotować. Na innych patrzą jak na ludzi prowadzących niezdrowy tryb życia, w pośpiechu, którzy nie szanują swojego organizmu.
Osoby z niską potrzebą jedzenia myślą o sobie jako o osobach zdrowych, szczupłych i z silną wolą, które efektywnie wykorzystują czas i wolne są od przyziemnych trosk. Na zwolenników jedzenia patrzą jak na obżartuchów bez silnej woli, a czasem nawet na snobów kulinarnych.
Potrzeba, wartość to nie kompetencja.
Zamiłowanie do jedzenia a wiedza o żywieniu to dwie różne rzeczy. Miłośnik jedzenia wcale nie musi jeść zdrowo, choć może mu się tak wydawać. A osoby nieceniące jedzenia mogą wybierać rozsądnie zdrowe produkty, mając świadomość makroskładników w diecie i ich wpływu na zdrowie. Na diecie jeden będzie marzył o pizzy, a drugi znajdzie sobie inny element zachęty, by wytrwać przy diecie. Potrzeba ta jest ważna w środowisku pracy, pod kątem organizacji miejsca pracy i warunków. Warto ją mieć na uwadze.
Za tydzień kolejna wartość i motywator — aktywność fizyczna.