W poszukiwaniu źródeł motywacji wewnętrznej — PIĘKNO
Podobno o gustach się nie dyskutuje. Taką frazę najpewniej wymyślili ci, którzy nie są wrażliwi na piękno. Ci, którym piękno leży na sercu, zwracają uwagę na kolory, kształty, proporcje, symetrię, jakość, harmonię, czyli zestawienie tego wszystkiego razem w jedną spójną całość. Piękno jest kryterium dokonywania wyborów konsumenckich, wyborów partnerów życiowych, a także wyboru jak my chcemy się prezentować innym. Silne poczucie estetyki będzie mocno współgrało z poczuciem własnej wartości. Ludzie wrażliwi na piękno będą chcieli przebywać w pięknym otoczeniu i otaczać się pięknymi przedmiotami.
Piękno w sztuce, literaturze, w kulturze jest silnie dyskutowane. Wartość, jaką jest piękno, będzie także mocno wpływać na zachowania, strategie działań, a przede wszystkim na decyzje.
Powszechnie nie wiąże się wartości, jaką jest piękno ze środowiskiem pracy, jednak jest to bardzo podchwytliwe, osoby wrażliwe na piękno mogą nie chcieć pracować w następujących sytuacjach:
brzydkiego biura
brzydkich strojów służbowych
zmuszania do stosowania ich brzydkich dokumentów, maszyn, materiałów
brzydko ubrany szef nieprzywiązujący wagi do estetyki, też nie będzie budził autorytetu.
Natomiast osoby mało wrażliwe na piękno będą się frustrować, gdy środowisko pracy będzie je zmuszało do:
Dopieszczania stroju służbowego, one mogą być ślepe na różnice w kolorach, fakturach, kształtach.
Skupiania się i dyskutowania godzinami o kolorze ulotki lub rozmieszczeniu logo czy zdjęcia w folderze.
Dopieszczania raportu i dokumentacji, pod kątem czcionek, kolorów, wyjustowania, rodzaju i kolorów zastosowanych w wykresach.
W kole wartości Schwarza jednak nie znajdziemy wartości, jaką jest piękno, trudno też się doszukiwać jakichś powiązań z innymi wartościami. Można się pochylić nad takimi wartościami jak: prestiż: hedonizm, stymulacja. Hedonizm rozumiany jako sprawianie sobie przyjemności otaczaniem się pięknem, choć dla niektórych hedonizm to przyjemność osiągana innymi środkami.
Znacznie szybciej znajdziemy piękno w hierarchiach wartości według Józefa Kozieleckiego. Miłośnikiem piękna był bowiem Apollo jako bóg piękna, nauki, sztuki.
Poświęcanie czasu na kontemplację sztuki, na tworzenie jej, upowszechnianie, a także dumę z piękna, to wszystko znajdziemy w podejściu apollińskim. W starożytności wszystko, co piękne uchodziło też za dobre. Piękno silnie wartościowało w kategoriach dobra i zła. Dziś też piękno budzi w nas pożądanie i przyciąga. Niskiej estetyce przypisujemy takie określenia jak: niechlujność, brak profesjonalizmu.
Piękno jako wartość także nie istnieje w kotwicach kariery Edgara Scheina.
Steven Reiss opisuje piękno jako potrzebę przebywania w pięknym otoczeniu. Równoważne jest to z poczuciem estetyki, zauważaniem ładnych elementów dookoła siebie. Osoby takie zwykle znają znaczenie słowa desing, artyzm. Po drugiej stronie kontinuum Reissa znajduje się użyteczność i pragmatyczność. Nie każda rzecz piękna jest równie funkcjonalna. Ludzie z niską potrzebą piękna podejmują decyzje bardziej przez pryzmat funkcjonalności niż wrażeń estetycznych. Mogą zauważać piękno, ale nie ma ono dla nich takiego znaczenia, żeby jego brak sprawiał im dyskomfort.
Po czym poznać ludzi z wysoką potrzebą piękna jako motywatorem?
Dekorowanie pomieszczeń ładnymi przedmiotami, re-dekorowanie, zakupy w galeriach, by znaleźć jakiś piękny przedmiot — to jedne z ulubionych aktywności.
Zwracają uwagę na atrakcyjność własnego środowiska pracy, zamieszkania, przebywania.
Kolory, ich kompozycja mają znaczenie, potrafią długo dyskutować o różnicy między dwoma kolorami.
Dostrzegają różnice w proporcjach.
Silnie się interesują sztuką, głównie tą wizualną, jak grafika, malarstwo, rzeźba, architektura.
Poświęcają dużo czasu w zaadaptowanie otoczenia do własnych potrzeb.
Po czym poznać ludzi z niską potrzebą piękna jako motywatorem?
Nie zwracają uwagę na estetyczne aspekty wokół siebie. Zapytani potrafią je zauważyć, jednak sami z siebie nie kierują uwagi na te aspekty.
Nie dążą do upiększania świata dookoła siebie.
Odwiedzając innych, nie zauważają wystroju ich mieszkania.
Nudzi im się w galeriach sztuki i na pokazach.
Nie dostrzegają mało radykalnych zmian w wyglądzie innych i w swoim.
Prawienie komplementów, że ktoś ładnie w czymś wygląda i innych tego typu, to dla nich rzadkość. Sami z siebie spontanicznie pewnie nigdy tego nie robią.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę silnego piękna?
Zadbaj o atrakcyjność pomieszczeń. Jakich mają pracować pracownicy. Widok za oknem też będzie miał znaczenie. Lubią posiadać wpływ na to, jak będzie wyglądało ich otoczenie pracy. Doceniają kreatywność zwłaszcza w obszarze wizualnych aktywności. Będą poszukiwali pracy z wykorzystaniem umiejętności artystycznych, wyczucia smaku i estetyki.
Co zrobić, by zaspokoić ich potrzebę niskiego piękna?
Daj im proste, czyste w formie miejsce pracy, które ich nie będzie rozpraszało od rzeczy zasadniczych. Nie zarzucaj ich przedmiotami. Każdy przedmiot powinien mieć funkcję i być praktyczny, zgodnie z potrzebami. Nie każ im dyskutować na temat ulotek, plakatów, dla nich to będzie strata czasu.
Jak osoby potrzebujące piękna postrzegają tych, którzy tego nie pragną?
Osoby z silną potrzebą piękna uważają się za estetów, romantyków, posiadających artystyczną duszę. Na innych patrzą jak na przyziemne, bez emocji stworzenia, których świat jest pusty, zimny.
Z drugiej strony osoby z niską potrzebą piękna uważają siebie raczej za osoby rzeczowe, stworzone do wyższych celów niż kolory. Preferują ascetyczne podejście, by ich to nie odrywało o sedna życia. Miłośnicy piękna to dla nich hedoniści, kierujący się uciechami, często puści w środku.
Potrzeba, wartość to nie kompetencja.
Niska potrzeba piękna nie oznacza ślepoty na piękno. Można nauczyć się analizować piękno, ale przy dokonywaniu wyborów nie będzie to nigdy główny argument. Dany człowiek nie będzie też intuicyjnie dostrzegał wrażeń estetycznych, doceni je, jeśli celowo zwróci na nie uwagę. Piękno, choć niedoceniana wartość, jest silna przy dokonywaniu wyborów życiowych i zawodowych związanych ze ścieżką kariery. Warto się czasem nad nim pochylić.