Historia: Psychopata
w garniturze – rozmowa podsłuchana w barze
Siedziałam w małym, przyciemnionym barze na rogu miasta, czekając na znajomego, który jak zwykle się spóźniał. Zamówiłam herbatę, choć szczerze mówiąc, bardziej pasowałoby tutaj whisky. Przy sąsiednim stoliku usiadły dwie młodsze ode mnie kobiety, ok 35 lat. Jedna z nich wyglądała na wyczerpaną – podkrążone oczy, zmęczony głos, dłonie nerwowo bawiły się etykietą butelki piwa. Jej towarzyszka patrzyła na nią z uwagą. Nie zamierzałam podsłuchiwać, ale rozmowa szybko przyciągnęła moją uwagę.
„Kobito, ja już dłużej tego nie wytrzymam.” — westchnęła dziewczyna w szarym sweterku. — „On jest psychopatą. Serio. Nie wiem, jak mam to inaczej nazwać.:
„Twój szef?” — dopytał drugi, unosząc brwi.
„No, Marek. Dyrektor. Wiesz, na początku myślałam, że jest po prostu wymagający." — wzięła łyk piwa i kontynuowała. — „Ale teraz widzę, że to coś więcej. Facet nie ma w sobie ani krzty empatii. Ostatnio zwolnił dziewczynę z działu finansowego w środku zebrania. Wstał, spojrzał na nią i powiedział: „Twoje wyniki są poniżej standardów. Spakuj się, dzisiaj jest twój ostatni dzień.””
„Bez żadnego ostrzeżenia?” — zapytała jej znajoma, wyraźnie zszokowana.
„Żadnego!” — potwierdziła dziewczyna. — „I co najlepsze, zrobił to z takim spokojem, jakby mówił o pogodzie. Nawet się nie zająknął, kiedy widział, jak jej oczy robią się czerwone ze łzami.”
„Mocne”. — odpowiedziała druga, kręcąc głową. — „Ale może ona naprawdę zawaliła coś dużego
„Też tak myślałam, dopóki nie zobaczyłam, co robi dalej.” — dziewczyna opuściła głowę. — „Dwa dni później podczas zebrania wziął na celownik mnie. Zapytał, dlaczego nie domknęłam jednego z raportów na czas, choć wiedział doskonale, że miałam wtedy dodatkowe zlecenia od niego. Kiedy próbowałam wyjaśnić, wszedł mi w słowo i powiedział: „W tej firmie nie ma miejsca dla wymówek. Liczy się efekt. Albo jesteś twardy, albo znajdziesz się na ulicy.”"
Zapadła chwila ciszy.
„I co zrobiłaś?” — zapytała jej towarzyszka.
„Co mogłam zrobić?” — wzruszył ramionami. — „Przełknęłam to. Próbowałam być jeszcze lepsza, wydajniejsza, szybsza. A on… jakby czerpał z tego przyjemność. Dostawałam coraz więcej zadań. Za każdym razem, kiedy coś kończyłam, miał już dla mnie kolejne. Testował mnie, jakby chciał sprawdzić, kiedy pęknę.”
„Mówiłaś komuś o tym? Może HR?” — dopytała.
„A daj spokój… Wiesz, co HR powiedział dziewczynie, którą zwolnił? Że to „biznesowa decyzja”. Zresztą, Marek jest mistrzem w kreowaniu swojego wizerunku. Dla zarządu to zimny profesjonalista, który zawsze podejmuje „trudne, ale konieczne” decyzje. Nikt go nie ruszy.” — Dziewczyna uśmiechnęła się gorzko. — „Zresztą, nie ośmieliłabym się. Kto wie, co by mi zrobił.”
„I co teraz?” — zapytała druga, przechylając butelkę.
„Teraz? Mam dosyć. Szukam nowej pracy. Jeszcze trochę, i bym zwariowała. Pracuję z ludźmi, którzy boją się odezwać. Każdy patrzy na siebie. Zero wsparcia. A on na każdym kroku udowadnia, że jest nie do ruszenia. Czasem mam wrażenie, że to wszystko to jakaś gra, a on steruje nami jak pionkami na szachownicy.”
Zapadła cisza.
„Masz rację, stara. Lepiej uciekać. Ten typ jest niebezpieczny.”
„I to jest najgorsze" — zakończyła dziewczyna. — "W tej grze nie chodzi o firmę, o wyniki, nawet o ludzi. Marek chce tylko jednego: kontroli. I będzie ją miał, nawet jeśli zniszczy wszystkich po drodze.”
Siedziałam przy sąsiednim stoliku, popijając herbatę i chłonąc każde słowo. W głowie pojawiło mi się jedno pytanie: Ile jeszcze takich „Marków” krąży po firmach, niszcząc ludzi i nazywając to zarządzaniem?
Podniosłam wzrok i zobaczyłam, jak dziewczyna w szarym sweterku powoli kończy swoje piwo, jakby właśnie podjęła decyzję o swojej przyszłości. Wiedziałam, że jest na dobrej drodze, żeby się uwolnić, ale nie mogłam przestać myśleć o tych, którzy zostaną.
Co robić, kiedy twój szef jest psychopatą?
Najlepsza rada to uciekać…. ale jeśli nie ma takiej możliwości to:
Dokumentuj każde ważne ustalenie. To twoja tarcza, jeśli sytuacja się zaostrzy.
Nie reaguj emocjonalnie. Psychopata czerpie siłę z twojego strachu. Zachowaj spokój.
Szukaj wsparcia. Nie walcz z tym sam – porozmawiaj z zaufanymi osobami albo skorzystaj z pomocy specjalistów.
Znaj swoją wartość. Nie pozwól, żeby cię złamał. Czasem najlepszym wyjściem jest nowe miejsce pracy.
Bo czasami walka z psychopatą w pracy nie ma sensu. Najmocniejszym aktem odwagi może być powiedzenie: „Dziękuję, odchodzę”.