Ekspert,
którego się pamięta latami
Nie trzeba być dyrektorem ani liderem, by być „do czegoś” – i dobrze na tym wyjść. W każdej organizacji są osoby, o których myślisz: „To ta od rekrutacji”, „Ten, co zawsze dobrze rozkminia problemy”, „Pani od excela”. Tego typu skojarzenia – czasem półżartem, czasem z uznaniem – tworzą rozpoznawalność wewnętrzną.
I właśnie ta rozpoznawalność decyduje o tym, czy ktoś pomyśli o Tobie na etapie planowania, a nie dopiero, gdy trzeba gasić pożar.
To nie jest „personal branding” z podręcznika. To raczej suma drobnych zachowań, przez które ludzie wiedzą:
z czym do Ciebie przyjść,
jak myślisz,
czego mogą się po Tobie spodziewać.
Tymczasem wielu ekspertów, którzy chcą być bardziej widoczni, popełnia dwa podstawowe błędy:
Pierwszy to „tupanie nóżką” – czyli głośne przypominanie, że coś się przewidziało, ale bez realnej współodpowiedzialności za proces. „A przecież mówiłam!” wywołuje reakcje defensywne, nie refleksję.
Drugi błąd to pomieszanie trybów działania. Gdy zespół lub decydenci potrzebują szybkiego rozwiązania – ekspert zaczyna od „to zależy” i rozkładania sytuacji na czynniki pierwsze. A inni robią wrrr… i unikają go na drugi raz.
Ale gdy potrzebny jest proces, wspólne dochodzenie do rozwiązania – narzuca gotową koncepcję bez przestrzeni do współtworzenia. Efekt? Frustracja po obu stronach. Mimo wiedzy – wpływ się nie pojawia.
Rozpoznawalność nie opiera się na głośności, ale na tym, że Twoje kompetencje i sposób myślenia stają się rozpoznawalne, zrozumiałe i przydatne dla innych. Na tym, że jesteś dla innych „użyteczny”. I z pełną premedytacją używamy tego słowa.
Co pomaga?
Naturalne dzielenie się tym, co Cię interesuje i w czym się specjalizujesz. Mów, czego się uczysz, co odkryłeś w nowym projekcie, co Cię zaintrygowało w nowym podejściu do tematu. Dziel się – nie nauczaj.
Zabieranie głosu, ale nie w formie „złotej parafrazy”. Kiedy odnosisz się do czyjejś wypowiedzi, pokaż, że ją usłyszałeś. „Ania wspomniała już o tym, ja bym chciał, żebyśmy na moment się przy tym zatrzymali, bo…”
Aktywność na LinkedIn – nawet podstawowa – wzmacnia Twoją rozpoznawalność także wewnątrz firmy. Wielu liderów zagląda na profile swoich ludzi. Publikując, komentując mądrze, pokazujesz, że masz coś do powiedzenia – i robisz to z klasą.
Bo to, co inni o Tobie wiedzą – lub nie wiedzą – zaczyna się od tego, co sam/a pokazujesz im na co dzień.