Czy to już mikro zarządzanie? Jak je rozpoznać u swojego przełożonego?

– Znowu poprawił mój plik, bez słowa.
– Kazała mi odpisać na maila zgodnie z jej schematem, chociaż ustaliliśmy, że mam działać samodzielnie.
– Przychodzi codziennie zapytać, „na jakim to etapie?”. Codziennie.

Znajomo brzmi? Jeśli tak, to… być może masz do czynienia z mikro zarządzaniem. Ale spokojnie — zanim rzucisz wypowiedzeniem lub wyślesz artykuł do swojego szefa w formie pasywno-agresywnego linka, przeczytaj dalej.

W Nesse rozmawiamy o tym z naszymi klientami częściej, niż można by przypuszczać. I nie — nie tylko pracownicy mają z tym problem. Szefowie też przychodzą i pytają:

„Czy ja... przypadkiem trochę nie przesadzam z kontrolą?”

Odpowiadamy: to zależy. Są jednak pewne znaki, które mówią dużo.

Kiedy kontrola to troska, a kiedy to już „przytrzymanie na smyczy”?

W mikro zarządzaniu nie chodzi o to, że ktoś wymaga. Chodzi o to, że nie umie przestać wymagać – nawet wtedy, gdy już Ci zaufał (a przynajmniej powinien).

Oto klasyczne objawy:

  • Sprawdzanie wszystkiego, mimo delegowania:
    Zleca Ci coś, ale zanim zrobisz – poprawia. Po Twoim zrobieniu – poprawia. Po poprawieniu – jeszcze raz zerka. Bo może jednak nie tak.

  • Poprawki, które nie poprawiają:
    „Zrobiłeś dobrze, ale ja bym to ujął inaczej”. Czyli dokładnie tak samo, tylko... w innej czcionce.

  • Brak miejsca na inicjatywę:
    Nowy pomysł? „Zgłoś, przeanalizujemy, wrócimy do tego, a potem może jednak zrobimy jak zawsze”.

  • Kultura pytania o status 3x dziennie:
    Nie dlatego, że coś się pali. Po prostu trzeba „trzymać rękę na pulsie”, nawet jeśli ten puls to Twoja cierpliwość.

  • Podważanie kompetencji, ale w białych rękawiczkach:
    „Ja to robiłem inaczej”. — bez pytania, dlaczego robisz tak, jak robisz. Bez uznania Twojego stylu.

Pewnego razu w korporacji… nie tak dawno temu

Kasia (imię zmienione, ale życie prawdziwe) pracowała jako specjalistka ds. komunikacji. Doświadczona, ogarnięta, z dużą samodzielnością… do momentu zmiany szefa.

Nowy przełożony był dokładny. Bardzo dokładny. Tak dokładny, że poprawiał przecinki w wewnętrznych mailach. Do kolegów z zespołu. W firmie, która nie miała interpunkcyjnego ISO.

  • Po 3 tygodniach Kasia przestała proponować cokolwiek.

  • Po 5 — przestała rozumieć, po co w ogóle pracuje.

  • Po 8 — przyszła do nas na coaching z pytaniem:

„Czy ja tracę pewność siebie, czy ktoś mi ją po prostu systematycznie zabiera?”

Nie, Kasiu. Nie Ty. To system.

Co się dzieje z Tobą, gdy jesteś mikro zarządzany?

Z naszych rozmów z kursantami i coache wyłania się powtarzalny schemat:

  • Czujesz się niedoceniony — bo Twoje decyzje nie mają mocy.

  • Wątpisz w siebie — nawet jeśli masz rację.

  • Robisz tylko to, co trzeba — nie więcej. Bo po co się wychylać?

  • Żyjesz w napięciu — czy znowu usłyszysz „to trzeba było inaczej”.

To nie jest „miękkość”. To nie „brak odporności psychicznej”.
To normalna reakcja na nienormalną relację w pracy.

Mini-test: Sprawdź, czy to Ciebie dotyczy.

Zastanów się, ile razy w tym tygodniu...

  • Zmieniłeś decyzję, żeby nie mieć spięcia z szefem?

  • Zrobiłeś coś „po jego/jej myśli”, chociaż miałeś lepszy pomysł?

  • Czułeś, że Twoja praca została prześwietlona jak pod lupą?

  • Zrezygnowałeś z inicjatywy, bo „i tak się nie przebije”?

  • Usłyszałeś: „Nie tak to robiłem/am” – bez wyjaśnienia dlaczego?

Jeśli trzy razy odpowiedziałeś „tak” – mamy do czynienia z mikro zarządzaniem.
Jeśli pięć – czas działać.

W Nesse mówimy: najpierw nazwij, pooglądaj to, co nazwane, potem zdecyduj, co z tym zrobisz.

W naszych procesach coachingowych nie szukamy winnych. Szukamy możliwości działania – nawet w niesprzyjających warunkach. Bo nie zawsze da się zmienić szefa. Ale zawsze możesz odzyskać wpływ na to, jak reagujesz.

I to jest początek zmiany.

Krótkie (ale konkretne) porady:

  • Nie bierz wszystkiego do siebie – to nie Ty jesteś problemem, tylko styl zarządzania.

  • Zadbaj o informację proaktywnie – wyprzedzaj pytania, nie czekaj na kontrolę.

  • Wybieraj swoje bitwy – nie każda walka jest warta energii.

  • Znajdź mikro sojusze – jedno dobre słowo od współpracownika może zdziałać cuda.

  • Zapisuj swoje sukcesy – nawet jeśli nikt ich nie zauważa, Ty je liczysz.