"Ilość informacji a inteligencja: dlaczego mylimy wiedzę z mądrością"

Kto z was czasem czuje się, że dopada go tsunami informacji? W erze cyfrowej dostęp do informacji jest łatwiejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Wystarczy kilka kliknięć, by zdobyć wiedzę na niemal każdy temat. Wśród niej są informacje ważne, cenne, ale także wymyślone lub w przeinaczonym kontekście, który nasuwa fałszywe nadinterpretacji. Dawniej ludzie, którzy posiadali dużą wiedzę na jakiś temat lub na kilka tematów i potrafili się nią posłużyć, aby rozwiązać problem, uważani byli za mądrych. Nie tak dawno też prognozą sukcesu ludzi było miejsce w rankingu testów na inteligencję. Do dziś po internecie chodzą memy pokazujące, kto z obecnych celebrytów ma większe IQ niż np. Einstein lub Leonardo da Vinci. Tylko co z tego?

Istnieje niebezpieczne złudzenie, które u niektórych przechodzi w przekonanie, że posiadanie dużej ilości informacji jest równoznaczne z inteligencją lub mądrością. W rzeczywistości wiedza to nie to samo co zrozumienie, a inteligencja nie zawsze oznacza mądrość.

Z racji kończącego się roku, zapraszamy was na chwilę refleksji, czego obecnie dziś winniśmy szukać: informacji, inteligencji czy mądrości.

Informacja a inteligencja

Inteligencja jest zdolnością do rozwiązywania problemów, logicznego myślenia oraz szybkiego przyswajania wiedzy. Nie jest to jednak synonim ilości posiadanej wiedzy. Osoba może znać wiele faktów, ale jeśli nie potrafi ich właściwie zastosować lub zrozumieć ich szerszego kontekstu, nie można uznać jej za naprawdę inteligentną.

Niedawno w znajomej firmie IT zatrudniono chłopaka. Ten młody człowiek miał imponującą wiedzę w wąskim zakresie dynamicznie rozwijającej się technologii. Potrafił odpowiedzieć na każde pytanie. To tak zaimponowało prezesowi, że postanowił go zatrudnić na stanowisko managera produktu (o którym przecież tak wiele wiedział). Niestety olśniony jego wiedzą nie zadał innych pytań pozwalających mu sprawdzić inne kompetencje i zakres inteligencji (od tej logiczno matematycznej, po społeczną i emocjonalną). Nie sprawdził także, jak chłopak podejmuje decyzje, czy te decyzje są „mądre”. Jak się domyślacie, po kilku miesiącach nastąpiło wzajemne rozczarowanie. Prezes rozczarowany, bo chłopak nie ogarnia obowiązków. Chłopak rozczarowany, bo wymagają od niego czegoś innego, niż było sprawdzane na początku, co jest jego chlubą.

Współczesne narzędzia, takie jak wyszukiwarki internetowe, sprawiają, że mamy dostęp do ogromnych ilości informacji. Jednakże samo posiadanie informacji nie czyni nas bardziej inteligentnymi. W istocie można argumentować, że nadmiar informacji bez umiejętności ich krytycznego przetwarzania może prowadzić do dezorientacji, a nie mądrości. Taka też sytuacja ma miejsce w wyżej opisywanym „mini dramacie pracowniczym”.

Mądrość a wiedza

Mądrość jest czymś znacznie głębszym niż wiedza. Oznacza zdolność do podejmowania rozsądnych decyzji, zrozumienia skomplikowanych kwestii oraz przewidywania skutków działań na podstawie doświadczenia i przemyśleń. Mądrość to umiejętność patrzenia na świat z perspektywy, która uwzględnia zarówno intelektualne, jak i emocjonalne aspekty życia. Niestety chłopak z naszego przykładu dąży wyłącznie do pozyskiwania jeszcze większej wiedzy, jest zupełnie odporny na informację zwrotną odnośnie innych aspektów jego stanowiska.

Osoba mądra może nie posiadać encyklopedycznej wiedzy na każdy temat, ale potrafi trafnie ocenić sytuację i podjąć właściwe decyzje. W tym kontekście można powiedzieć, że mądrość wymaga nie tylko inteligencji, ale także doświadczenia, empatii i zrozumienia ludzkiej natury. Mądrość, inteligencja wcale nie muszą iść w parze z wiedzą. Niestety wielu managerów zatrudniających myli je skutecznie.

Pułapka "pozornej inteligencji"

Jednym z najczęstszych błędów jest utożsamianie posiadania informacji z inteligencją. Osoby, które gromadzą ogromne ilości wiedzy, często mylnie wierzą, że są bardziej inteligentne lub mądre od innych. To zjawisko może być szczególnie zauważalne w dobie mediów społecznościowych, gdzie łatwo jest dzielić się informacjami i demonstrować swoją „wiedzę". Tak taką też pułapkę wpadł prezes naszej przykładowej firmy. Sam posiadał kompleks niewystarczającej wiedzy w tym obszarze i jak znalazł kogoś, kto uprawiał clickbajtową żonglerkę informacjami, to wpadł jak mucha na lep.

Samo zdobycie informacji nie oznacza, że dana osoba jest w stanie zrozumieć jej znaczenie lub zastosować ją w praktyce. Wiedza pozbawiona refleksji i krytycznego myślenia staje się jedynie zbędnym balastem, a nie narzędziem do rozwoju intelektualnego. Należy też dodać, że do właściwego krytycznego myślenia wcale nie dojdzie, jeśli dana osoba nie będzie w stanie oderwać się od własnych schematów poznawczych ograniczających, jeśli nie będzie ich świadoma.

Czytając to, możecie powiedzieć, że ciężki temat jak na artykuł przed świętami, jednak czy czas świąt i zakończenia roku to nie jest symboliczny moment, w którym zastanawiamy się nad swoim życiem? Zastanówmy się czasem, czy pogoń za informacjami, skrolowanie mediów społecznościowych, zaczytywanie się w informacjach z kraju i ze świata, daje nam szczęście i buduje naszą mądrość życiową?

Previous
Previous

Różne typy inteligencji: czym są, jak je mierzyć i jakie mają znaczenie w środowisku pracy?

Next
Next

"Świąteczny Klimat w Biurze – Jak Zamienić Pracę w Magię Świąt?"